Obsesja…
[1/1]
Odkąd pamiętasz zawsze
miałaś, obsesje na jego punkcie. Zawsze wpadałaś w szał, gdy ktoś o nim źle
mówił. Pewnego dnia twoja matka powiedziała, że wyjeżdża z tobą do Niemiec,
bo znalazła dla was lepsze życie… Lepszą pracę. Twoje serce było naprawdę
szczęśliwe. Już pierwszego dnia zaczęłaś pakować się. Twoje szczęście rosło
razem z twoją obsesją! Oh… Co by to było, gdybyście na siebie wpadli?!
Dwa
tygodnie później było przyjęcie pożegnalne. Szczęście było naprawdę duże! Dziewczyny
i chłopcy patrzyli na Ciebie z zazdrością. Bo wiedzieli, jaki los Cię czeka.
Pieniądze i… być może sława? Nie! Nie chciałaś tego… Nie byłaś taka jak inne.
Nie leciałaś na jego kasę. Chciałaś być
tylko jego dziewczyną. Jego skarbem, jego… Miłością i obsesją. Kolejnego dnia
już był wyjazd. Ostatnie tęskne spojrzenie. Zawsze twierdziłaś, że wyrwiesz się
z tego miejsca i udało Ci się to.
Leżałaś
w swoim nowym pokoju i patrzyłaś w sufit. Marzyłaś dalej… Marzyłaś, o tym,
że spotkasz go. W końcu mieszkasz naprzeciwko
niego. No dalej…Rusz się, rusz! – krzyczało twoje wnętrze. W końcu wstajesz i
idziesz do łazienki, kąpiesz się, suszysz, włosy, malujesz się i … Wychodzisz z
domu, wcześniej patrząc na siebie jeszcze w lustrze. W kocich oczach coś
błyszczy. Nagle widzisz go! Widzisz Billa Kaulitza. Twoje serce wali jak
szalone! Co robić?! Co robić? Skarzesz w krzaki. Drzesz sobie sukienkę. On
podchodzi do Ciebie. Podnosisz spojrzenie i dukasz, coś… Coś, co miało być
słowami „H-Haloo”, ale jest to jedynie czysty bełkot. Uciekasz. Bill goni Cię
przez chwilę, lecz zwiewasz…
Płaczesz…
Znowu. Dlaczego? Sama nie wiesz… Może to dlatego, że uciekłaś, albo dtego, że
znów go widziałaś z dziewczyną. Całowali się… To głupie, a ty to wiesz… Ale
znowu coś Cię pchnęło, żeby się zabić.
Zrobiłaś
to… W końcu. Twoje ciało zaczyna umierać. Twoje myśli są co raz bardziej i
bardziej dołujące. W końcu zaczynasz rozumieć, że samobójstwo było dobrym
rozwiązaniem. Twoja obsesja miała już dawno swoją dziewczynę. Kochałaś go, a
on? On nawet o tobie nie wiedział. Twoje drżące dłonie. Chciałaś go zobaczyć.
Po raz ostatni. Powiedzieć mu, że go kochasz… Że chcesz tylko by Cię pocałował.
- Klaudia!
Bill przyszedł! – Słyszysz krzyk twojej matki. Matki, która chciała, żeby twoje
marzenia się spełniały. Bo chciała, żebyś miała lepsze życie, niż ona sama.
- Niech wejdzie!
– Krzyczysz ostatni raz.
- Hallo,
Klaudia, was ma… – Widzi, twoje ciało. – Ohh! Nein! Klaudia warum?!
- Dann ich liebe dich… You are me obsession.
– Mówisz cicho. Bill łapie twoją dłoń i zaczyna ją
szybko bandażować, czymś, w co było koszulką. Tak podcięłaś sobie żyły.
Straciłaś dużo krwi. Drugą ręką, czystą ręką dotykasz jego policzka i cicho
szepczesz: „I love you…” i twoja dłoń się wysuwa z jego, a twoje ciało robi się zimne.
Mój
pogrzeb był długi. Matka płakała. Dobrze wiedząc, że jej płacz jest bez celowy.
Na nagrobku były złote litery: „Zrobiłam to bo
kochałam. Kochałam tylko jednego i tym jednym był on..”.
Ale w końcu i on do mnie dołączył... Bo każdy zasługuję na miłość... Ale to już inna historia.Klaudia Zimoch, Kushina.
!!THE END!!
Sorry za wszystkie błędy :D
łoo proszę :) ZŁote litery z tym to był dobry pomysł ;) !
OdpowiedzUsuń~Karoleq95