Ta historia, nie zaczyna się jak miłosna opowieść,
czy jej przeciwieństwo. Horror. Zaczyna się zwyczajnie. To była zwykła chłodna
noc. Młoda, atrakcyjna dziewczyna ubrana w czarny strój, z gnatem w kieszeni
szła miastem. Młoda piękność westchnęła i przystanęła na chwilę, po czym jej
wzrok spoczął na tarczy księżyca. Wszystko byłoby, okay gdyby tego felernego
dnia nie spotkała go...!
Jego oczy, jego tok myślenia, jego silne, męskie ramiona. To wszystko…
Przyciągało ją do niego i owładnęło jej ciałem, umysłem oraz duszą. A teraz
leży gdzieś za nią z przestrzeloną na wylot głową. Gdyby była wilkiem, zawyłaby
do tej cholernej tarczy przyczepionej do niebios. Niestety niebyła nim. Jej
oczy tak piękne, a zarazem tak przenikliwe, nie zdradzały krzty słowa o
tej tajemniczej kobiecie. Wielu znało jej imię… A żyła po to by zabijać. Jedni
mówili o niej, że jest zwykłym, pieprzonym mordercą, a ręka sprawiedliwości
wreszcie ją dopadnie, inni zaś powiadali, iż jest, pomocą zesłaną z niebios.
Często ratowała nie winnych ludzi, ale zabijała innych.
Jej czarne szpilki uderzały rytmicznie o chodnik.
- Gute
nacht Bill.. - Szepnęła do siebie idąc dalej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz