Fimik będzie, tylko nie wiem kiedy - laptop nie przyjmuję mi płytek z simsami, ani z innymi grami:/
dedykowany
dla: Dorcik.
Odpowiedzi
na komentarze:
Dorcik: Tajemnic
w tym opowiadaniu będzie sporo, jeszcze nie wiem ile, ale będą :D
Rozdział:
2. – Wszyscy mamy swoje anioły.
Lato
chyliło się ku końcowi, a dni robiły się, co raz krótsze, a noce dłuższe.
Młody, blondyn siedział na sofie, przed laptopem i myślał. Jego dłonie zwisały
mu luźno, między nogami. Na twarzy miał smutek. Jego aktualna dziewczyna
właśnie zmarła i został sam. Otworzył oczy i spojrzał na ekran telewizora,
który włączył kilka chwil temu. Jego dziewczyna chorowała na raka, ale nawet,
trudne i żmudne leczenie nie przyniosło ukojenia, a długą i bolesną śmierć.
Rozpłakał się i zacisnął palce na swoich włosach.
- Kurwa!
Znowu ktoś bliski mojemu sercu umarł! – Uderzył prawą dłonią w szklany stół,
który przy sile i mocy uderzenia rozsypał się w miliony kawałków. Po policzkach
spłynęły mu łzy. – Tom! – Krzyknął patrząc na swoje dłonie, w których tkwiły
kawałki szkła. Jego brat i dziewczyna zbiegli na dół, po hebanowych schodach.
- Co
je… – Tom, pierwsze, co zobaczył to rozbity stół, a później brata, który
patrzył na zakrwawione dłonie. – Bill! Schieße, Ria szybko, przynieś mi
opatrunki. – Ria, wysoka, czerwonowłosa dziewczyna natychmiast wybiegła. Bill
oparł głowę o sofę. – Bill! Nie zasypiaj! Kurwa, Ria szybciej! – Wrzasnął Tom.
- Już!
– Wbiegła do niego salonu. Biała kanapa zaczęła barwić się na czerwono.
Czuł się dziwnie, jakby był w ciele i poza
nim. Abstrakcyjne? Ależ skąd… I w tedy wydarzyło się coś dziwnego. Zobaczył
dziewczynę z białymi skrzydłami i długimi, brązowo-blond włosami sięgającymi
jej połowy pleców.
- Wracaj
do siebie… – Szepnęła dziewczyna.
- Kim
jesteś?
- Aniołem…
***
Bill uchylił powieki i usiadł na
łóżku w swoim pokoju. Dotknął swoich policzków. Dlaczego śnił mu się anioł?
Przecież Sara, jego była dziewczyna zginęła kilka miesięcy temu, więc dlaczego
akurat teraz sobie o tym przypomniał? Znowu zasnął przy laptopie. Zatrzasnął
klapę od laptopa i westchnął opierając głowę o pościel.
Przejechał palcami po nieco już
przydługich biało-blond włosach. Znowu musiałby iść do fryzjera. Młody
mężczyzna westchnął i rozejrzał się po pokoju. Ciemne oczy były zmęczone i
smutne. Widać było, że Bill długo nie sypiał, ponieważ pomimo młodego wieku jego
twarz posiadała już lekkie zmarszczki.
Sypialnia chłopaka była średnie
wielkości pokojem w odcieniu błękitnym, naprzeciwko wyjścia znajdywało się
wielkie, wychodzące na wschód okno, za którym był duży, przestronny ogródek
zakończony płotem. Po prawej stronie stała
komoda na której stały zdjęcia, kubek ich zespołu w którym była zimna
już kawa.
Bill
odwrócił się na bok, po czym wstał. Coś mignęło mu przed oczami. Młody
mężczyzna nie miał pewności, ale wydawało mu się, że to były … Pióra?
Białe,
piórko osiadło mu na ramieniu. Dotknął go, a to rozpuściło się w dziwnej mgle Nie
do końca rozumiał, co się dzieje. Czuł, że jest obserwowany, ale gdy nerwowo,
zaczął obracać się nikogo nie zobaczył. W głowie słyszał tylko dziwny głos „Wybraniec!
To on!”. Bill pomyślał, że zwariował. Ukrył twarz w dłoniach, a coś dotknęło
jego ramienia, przynosząc ukojenie. Zakrył uszy dłońmi, żeby nie słyszeć tych
słów. Zacisnął oczy i spuścił głowę.
- Boże!
Jeżeli istniejesz, to wytłumacz mi, co tu się dzieje! – Szepnął, a następnie, podniósł głowę.
Zobaczył… Coś? Kogoś?! Nie był pewien, ale wydawało mu się, że widzi… Anioła!
Matko. Za mrugał, kilka razy, ale postać wciąż tam była. Szybko ruszył stronę,
okna, gdzie widział ją, a może jego? Bo w końcu anioły są bez płciowe*, podobno.
Odchylił kotary i … Pusto!
Niebyło anioła, ale zamiast niego
(niej? Tego czegoś… nieważne,) z czarnymi, niczym smoła skrzydłami, siedział
tam średniej wielkości kruk. Co robił kruk na jego parapecie? Bill patrzył jak
ptak zaczyna umierać, bo miał zakrwawione skrzydło! Wystraszył się i otworzył
okno wziął ptaka na ręce, a ten przestraszony zaczął skrzeczeć ze strachu.
Krzyk był tak przeraźliwy, że Bill musiał go uciszyć, zamykając mu dzióbek
swoim małym palcem. Położył uspokojonego już ptaka na pościeli.
- Ciii… – Uśmiechnął się lekko i wyjrzał
przez okno. Nic więcej nie było. Bill westchnął i zamknął je, a gdy się
odwrócił spostrzegł, że zamiast ptaka na łóżku siedzi wysoka, śliczna
dziewczyna z długimi, blond włosami. Oniemiały mężczyzna otworzył oczy szeroko
i wyszeptał. – Kim jesteś?! – Dziewczyna spojrzała na niego z wrednym
uśmieszkiem. Młody mężczyzna spojrzał na
nią jak na UFO i zmarszczył nos. Dopiero teraz zauważył, że dziewczyna nie jest
zwyczajnym człowiekiem, ale… Aniołem! Jej skrzydła były ogromne i w odcieniu czerni,
a oczy miała czerwono-zielone. Włosy lekko miała polokowane, spięte w wysoki
kok.
- Dzięki za ratunek… – Uśmiechnęła się
lekko, puszczając jego pytanie mimo uszu. – Wiesz, jak tam jest zimno? Brrrr! –
Anielica zaśmiała się cicho, a Bill gapił się na nią jak oniemiały. Po chwili młody
mężczyzna zobaczył dłonie, które zasłoniły mu pole widzenia, w taki sposób, że
Bill zaczął widzieć przez długie, dziewczęce palce, a za nim pojawił się drugi
anioł ten miał białe skrzydła. To była ta sama dziewczyna co w jego śnie! – Oh!
Klaudia, no proszę, proszę… – Zaśmiała się chłodno. – Jesteś jego… Aniołkiem stróżem?
– Zaśmiała się cynicznie. Klaudia, bo tak nazywała się anielica wywołała między
nią, a Billem cienką smugę białego dymu. Szarpnęła Billa za ramię i pobiegła
trzymając go za dłoń w stronę drzwi.
- Bill?
- Tak… A co?
- Uważaj… – Odepchnęła go na ścianę i
przytuliła się do niego mocno. tuż za nimi przeleciała jakaś kula. Dziwnie
wyglądała, miała niebieską otoczkę, a w środku była… Czarna. Emanowała jakimś
dziwnym złem. – Będziesz
musiał uciekać. Macie jakiś dobrze oświetlony pokój?
- Salon… – Powiedział nie pewnie i
zaprowadził ją tam. Włączyli wszystkie światła…
i gdy anielica z czarnymi skrzydłami wkroczyła w strefę światła, zaczęła
płonąć. – Kim jesteś? – Zapytał, kiedy dziewczyna wypchnęła czarnego anioła w ciemniejszy
kąt.
- Jestem Klaudia Zimoch, i jestem twoim
aniołem stróżem. Tamta to Paulina, anielica strefy ciemności. – Powiedziała
cicho. – Wiesz, mam dziewiętnaście lat i kocham się w tobie odkąd pamięta… –
Zarumieniła się.
- Cudownie, kolejna fanka… – Przewrócił
oczami. – Ile?
- Hę? – Zamrugała zdumiona oczami.
- Ile kasy, żebyś się odczepiła i
zabrała swoją koleżankę? – Bill prychnął, a dziewczyna spuściła głowę i
zacisnęła ręce w pięści.
- Ale… – Bill wyciągnął rękę i usiadł
przy stole.
- Gadaj, nie mam czasu na zabawę. –
Przerwał jej, za co dziewczyna uderzyła go w twarz.
- Nie jestem dziwką! Wszystkie anioły,
które miałeś już wypłoszyłeś! Do cholery skończ zachowywać się jak kretyn! Mi
się nie płaci, ja po prostu trwam przy tobie póki nie umrzesz w ogóle, jakim
cudem mnie widzisz?! – Pióra na ciele dziewczyny zjeżyły się, a Bill zadrżał.
- Ja… Ja nie wiem. – Powiedziała
niepewnie.
- Jeżeli mnie widzisz, to powinieneś wiedzieć,
że jestem twoim aniołem! Rzadko, kto nas widzi,
a zwłaszcza ludzie, którzy nie wierzą nie w boga.
- Że co?! – Spojrzał na nią jak na
idiotkę, czarna anielica również.
- Nie mów, że on też jest wybrańcem! –
Krzyknęła druga anielica, na co Klaudia skinęła jej głową. – Cudownie więc jest
ich dwóch.… – Mruknęła dziewczyna. „Muszę tego drugiego przeciągnąć na stronę
zła..”, pomyślała i wstała. – Mogę odejść? – Zapytała. Klaudia spojrzała na nią
nie ufnie, ale zgodziła się. Zgasili światło i puścili ją.
…******…
* We
dług niektórych ludzi anioły są bez płciowe
Z całego serca dziękuje za dedykację:*
OdpowiedzUsuńAle z Bill'a kretyn!!! Płacić aniołowi, też coś...Kiedy ta cała Paulina mówiła że jest dwóch wybrańców miała na myśli obydwóch bliźniaków tak?! Kushinko, nie dasz rady troszeczkę częściej dodawać odcinków??
Pozdrawiam cieplutko i życzę weny:*
Ciekawy charakterek ma ta Paulina..
OdpowiedzUsuńWitam, mam do ciebie pytanko, czy ty przypadkiem nie prowadziłaś blogu o paringu yuuriXwolfram?
OdpowiedzUsuń